Dziś pokażę Wam moje wstążkowe dzwoneczki , które zrobiłam jako stroiki
świąteczne na stół dla siebie i rodziny .
Fajnie mi się je robiło i dość szybko nawet, oprócz cięcia elementów ....
Zdjęcia udało mi się zrobić w jesiennej tonacji
Na tym blogu będę opisywać codzienne problemy i radości mojego życia.To blog o rękodziele, podróżach i książkach :)
Dziś pokażę Wam moje wstążkowe dzwoneczki , które zrobiłam jako stroiki
świąteczne na stół dla siebie i rodziny .
Fajnie mi się je robiło i dość szybko nawet, oprócz cięcia elementów ....
Dzwonki całe w bieli powstały na zamówienie , takie miały być i takie zrobiłam .
Początkowo byłam sceptycznie nastawiona , bo ja zawsze robię ze srebrną
lub złotą obwódką , ale biel obroniła się sama :))
I już po usztywnieniu to i mnie się spodobały , biel to jednak biel !
W tym przedświątecznym czasie ani ja ani szydełko nie próżnowaliśmy :)
Każdy kto mnie zna wie , że lubię tą zabawę , więc zapisuje się z radością
i z radością obdarowuje kolejne osoby , które się do mnie w tej zabawie zgłoszą .
Tym razem obdarowała mnie swoim zachwycającym rękodziełem Basia .
Poprosiłam Basię o cudne kartki jakie robi metodą Quilinq i dostałam
całą masę takich kartek !! No ale mój zachwyt to dopiero wzbudziła
bombka robiona tą samą metodą - podziwiałam ją i podziwiam !
Basi bardzo dziękuję za prezent , a zapraszam dwie kolejne osoby
do zabawy . Znajdzie się jakaś chętna duszyczka ??
A to prezenty : cudne kartki
Przecudnej urody bombka
W paczuszce znalazły się też przydasie i słodycze
A ja siedzę i sobie dziergam , dziergam .... te Aniołki i dzwoneczki :)
Pogoda nie zachęca do spacerów, wieczory teraz długie , a dodatkowo
zajęcia są odwołane z wiadomej przyczyny ! Więc zostaje szydełko :)
I takim to sposobem powstały kolejne ozdoby świąteczne .
Jak miło popatrzeć teraz na zdjęcia z wakacji na które udało się nam ze znajomymi
wyrwać w czerwcu nad morze . I to był czas oddechu dla nas wszystkich!
Pod koniec czerwca było jeszcze mało ludzi , którzy wybrali się na wypoczynek,
więc plaże były puste , ale woda była zimna i nie zachęcała do kąpieli , za to
godzinami spacerowałam po kostki w wodzie ciesząc się z morskiego piasku ,
morskiego , jodowego wiatru , szumu morza , ciszy i bezkresnej dali morza.
Zobaczyłam u koleżanki bardzo ładny wzór chusty , który akurat robiła i zapragnęłam zrobić
dla siebie taką chustę , tym bardziej , że motek Kokonka leżał już w szufladzie i czekał....
Troszkę przestraszyłam się we wzorze tych reliefów przednich i tylnich , ale jak mi
koleżanka pokazała i wytłumaczyła to okazało się , że to w sumie jest proste !
Chustę zrobiłam w pięknych jesiennych kolorkach , kocham wszelkie beże i brązy ,
dlatego szalenie mi się ta chusta podoba i będę ją z dumą nosić , a co !
Tu w wersji roboczej , ale fajnie się ten wzór robi :)
Jakiś czas temu dotarła do mnie jeszcze pocztówka - dziękuję
OD GOSI
Spodobały mi się te bratki , dlatego na wiosnę kupiłam cały zestaw , ale jak to jest
z nam rękodzielniczkami ....musiał swoje odleżeć w szufladzie , aż nabrałam na niego
ochoty! Ale jak wyciągnęłam go to i w 3 tygodnie był gotowy , bo się od
haftu po prostu nie mogłam oderwać , z każdym krzyżykiem był coraz ładniejszy :))
Kupiłam haft z myślą o salonie i tam też zawisł po oprawie , a teraz cieszy moje oczy.
A tu haft jeszcze na tamborku i przed oprawą
ale jeszcze dotarły do mnie pocztówki - dziękuję :)
OD SYLWII
OD MONIKI