Obserwatorzy

czwartek, 9 kwietnia 2015

Artystka ze spalonego teatru!

               Tak się właśnie czuję jak artystka ze spalonego teatru...Podobno mam talent,umiem naprawdę dużo zrobić( nie chwalę się,poproszę córkę to wstawi parę fotek,ja jeszcze nie umiem!!!)ale jakoś nie potrafię się przebić.Szydełko,druty,origami,haft Richelieu,papierowa wiklina czy filcowanie nie są dla mnie obce i wiele innych rzeczy.Niestety nigdy to nie przekłada się to na jakieś konkretne pieniądze,każdy pochwali i czeka czy nie...podaruję tego mojego arcydzieła,a że mam dobre serce rozdałam i podarowałam na prezenty masę moich prac.Nie zrozumcie mnie źle,cieszę się jak widzę mój świąteczny stroik u znajomych,ale w domu to zawsze nic nie mam,bo jak mówi przysłowie szewc bez butów chodzi.....A pieniądze są do życia potrzebne!!!!!

  Dlaczego Bóg obdarzył mnie talentem ,z którego nie mogę korzystać,albo nie umiem korzystać!!!???Może dopiero po mojej śmierci, jak sławnych artystów,którzy całe życie przymierali głodem,moje prace będą docenione.Ha ha ha!Artystka ze spalonego teatru....A prace oceńcie sami,czy są coś warte.









                                
















Czyż nie ładne ???? :)

9 komentarzy:

  1. Bardzo ładne. Misiak jest boski. Widać, że pluszaki są bardzo czasochłonne.

    OdpowiedzUsuń
  2. Piękne misiaczki zrobiłaś. Umiesz robić na szydełku, więc na pewno zrobisz sobie bieżnik z elementów. Pozdrawiam i miło mi jest gościć u Ciebie.

    OdpowiedzUsuń
  3. Tak,tak umiem robić na szydełku i jak będę czuła się lepiej to na pewno pokuszę się o taki bieżnik!!!!Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja mam odwrotnie chociaż podobnie..... też nie mam żadnej swojej pracy, bo je sprzedawałam. Teraz kiedy postanowiłam nie sprzedawać, zaczęły się rozchodzić i też niewiele mam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jest przysłowie ,że"szewc bez butów chodzi"....

      Usuń
  5. Piękne prace, może zamiast rozdawać trzeba sprzedawać? Ja jestem jeszcze na etapie gromadzenia, czasami zrobię coś dla innych ale rzadko ;)).

    OdpowiedzUsuń
  6. Rzeczywiście wszystkim rękodzielnikom pięknie idzie rozdawanie własnych prac, ale... Najłatwiej rozdają Ci niedowartościowani.Kiedy zamiast sprzedać podarujesz jakiś przedmiot, to nie boisz się, że komuś, coś tam nie będzie się podobać. Nie boisz się, że oczko się urwie, puści nitka. Osoby, które tworzą rękodzieło są perfekcyjne, nie są w stanie myśleć, że supełek puści, a ja wziąłem za to pieniądze..., może lepiej to ja dopłacę...

    OdpowiedzUsuń
  7. Beatko, świetne te zabaweczki. Miś doczekał rączki i nóżki, już nie jest inwalidą.
    Fajnie by było móc sprzedawać za godziwe pieniądze, swoje prace, ale wiem,że jest to trudne, sama z tym problemem się borykam, dlatego biorę udział w akcjach, gdzie zapłatą jest wdzięczność obdarowanych. To też cieszy.pieniądze to nie wszystko, ale są potrzebne, by rękodzieło powstało, a i żyć za coś trzeba.
    Pozdrawiam cieplutko.)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za poświęcony mi czas :)