niedziela, 7 sierpnia 2016

Sanktuarium w Licheniu

                                     Kilka tygodni temu wybrałam się na pielgrzymkę autokarową do Lichenia i jak przystało na taką pielgrzymkę większość osób było starszych, to jest dostojne matrony i eleganccy starsi panowie, a nas młodszych osób było jak na lekarstwo! Absolutnie mi to nie przeszkadzało, całą drogę modliliśmy się oraz śpiewali Maryjne pieśni i w takiej atmosferze dojechaliśmy do lasku grąblińskiego od którego  zaczęliśmy naszą pielgrzymkę .
Kiedy wysiedliśmy z autokaru okazało się , że jest potwornie zimno, nie które babcie wyciągneły czapki( a był maj !) i muszę przyznać , że też bym wyciągneła czapkę gdybym takową przy sobie miała! Mimo grubego polaru i spodni zmarzłam potwornie. W lasku grąblińskim była droga krzyżowa i przewodnik opowiadał o objawieniach , miło się słuchało chodząc ścieżkami po lasku, cisza , spokój i śpiew ptaków...
                                Potem udaliśmy się do Lichenia , a że był to mój pierwszy pobyt byłam ciekawa sanktuarium ( tyle słyszałam o nim od mamy ). Nie będę pisać o architekturze , nie znam się na tym za to chcę opisać Wam moje wrażenia i spostrzeżenia  z pobytu w Licheniu!
Sanktuarium w Licheniu jest przecudnej urody, ozdoby i złoto aż kapie ze ścian, jest tam mnóstwo bocznych kapliczek co jedna to ładniejsza. Byłam oczarowana całym tym bogactwem i przepychem :) A w tym wszystkim mały , słynący cudami obrazek Matki Boskiej Licheńskiej  ukryty w ołtarzu głównym . Kiedy zwiedzałam Licheń ( na własną rękę , za przewodnikiem nie nadążałam ) uderzyła mnie jedna myśl... w koło lasy , jeziora , jednorodzinne domki , a pośród tego wszystkiego żywcem przeniesiona na wioskę Bazylika z Rzymu ! Takie wrażenie robi sanktuarium ze wszystkimi tymi kopułami, wieżyczkami, całym rozmachem i ogromem budowli !
Zwiedziłam wszystko co się dało , jedynie na wieżę nie wyjechałam , bo mój lęk wysokości kategorycznie ( tym razem , czasami da się podejść) odmówił współpracy ze mną :(:(:(
 Kto nie był polecam , warto zobaczyć i przeżyć duchową odmianę :) 
                    A teraz kilka zdjęć z tego cudownego miejsca 






















                               Na drugi dzień jechaliśmy do Torunia i ja w swojej naiwności myślałam, że jedziemy na mszę do katedry, a tu okazało się co innego !   Cóż jechałam nie ze swojej parafii , więc byłam  trochę nie doinformowana :)   ale zaraz zostałam sprowadzona na ziemię i tak zwiedziłam ze wszystkimi pomieszczenia Radia Maryja, co pewnie sama z własnej woli bym nie zrobiła, a tak poszłam ze wszystkimi grzecznie jak"ten Cygan co dla towarzystwa dał się powiesić "!
                               Potem panowie kierowcy wywieźli nas na peryferie Torunia i dopiero wtedy (jak się okazało nie ja jedna ) dowiedzieliśmy się , że będziemy uczestniczyć w konsekracji nowego kościoła pw. Najświętszej Maryi Panny Gwiazdy Nowej Ewangelizacji Św. Jana Pawła II.
Byłam autentycznie przerażona tłumem i co tu ukrywać nie czułam się najlepiej , dlatego po obejrzeniu nowego kościoła poszłam jak najdalej od zalegającej wszędzie ciżby  i słuchałam oglądając na telebimach koncertu poprzedzającego mszę. Kiedy zapowiedzieli Eleni ( nie miałam pojęcia kto będzie śpiewać ) złapałam torebkę i poleciałam pod scenę posłuchać prawdziwej artystki ! Pomyślałam wtedy, że to prawdopodobnie jedyny raz w życiu kiedy zobaczę i posłucham ją na żywo i nie przeliczyłam się ! Eleni śpiewała przecudnie , zazwyczaj religijne pieśni, ale jej głos miał takie piękne ozdobniki .... z tym darem trzeba się urodzić :):)
Na czas mszy ( która trwała ponad 5 godzin !!!!)znów udałam się daleko od tłumów zgromadzonych w koło kościoła, aby uniknąć ścisku i dzięki temu widziałam pół polskiego rządu i to z bliska . Z początku byłam zdziwiona ilością czarnych limuzyn, które zaczęły parkować nie daleko, nagle mnie olśniło jak zobaczyłam premier naszego rządu ( notabene moją imienniczkę )
witającą się z Ojcem Rydzykiem , który podskakiwał jak fircyk a zalotach :)
Niestety nie dotrwałam do końca , ból wzmógł się i poszłam szukać naszego autokaru, bo ja durna zamiast wziać leki ze sobą zapakowałam do walizki .... pomroczność jasna mnie chyba dopadła .
                 Z wyjazdu byłam zadowolona i jeśli jeszcze kiedyś będę miała okazję to wybiorę się do Lichenia jeszcze raz . A teraz przedstawiam kilka fotek z nowego kościoła  w Toruniu :)











22 komentarze:

  1. Wspaniała relacja Beatko. Fotki tak z Lichenia, jak i Torunia, świetne. W Licheniu byłam , jak Bazylika była jeszcze w budowie, bez tych obecnych ozdobników upodabniających ją do tej rzymskiej. Wtedy jeszcze zdrowie mi na to pozwalało, dzisiaj nie zniosłabym takiej podróży, ale wrażenia pozostaną na zawsze w pamięci. Tym wpisem wywołałaś u mnie wspomnienia, wspaniałego czasu, gdy już będąc chorą, dałam radę wybrać się na taką pielgrzymkę.

    OdpowiedzUsuń
  2. Byłam w Licheniu dawno, dawno temu. Bazylika była wtedy w budowie ale i tak miejsce to wywarło na mnie duże wrażenie.

    OdpowiedzUsuń
  3. Wesoła ta twoja relacja:))) Licheń chciałabym zobaczyć, nie byłam, słyszałam. Radio niekoniecznie ale do Torunia pojechałabym do obserwatorium i oczywiście na pierniki:)
    Pozdrawiam serdecznie Bea!

    OdpowiedzUsuń
  4. Beatko, dobrze, że nie zaliczyłaś sesji z zakupami garnków, czy innych koców.
    W Licheniu, w którym byłam wielokrotnie zawsze mnie zadziwiał przepych i wtedy stawiam sobie pytanie, takie jak Twoje.
    Z drugiej strony, podziwiam ś. p. ks Makulskiego, który z prostej legendy potrafił wybudować takie budowle, przy okazji tysiące ludzi wybudowało sobie tabliczki-pomniki własnej ofiarności, widać je w piwnicach.
    Pozdrawiam Cię cieplutko.:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Mnie natomiast nie zachwycają takie miejsca pielgrzymek. Wolę małe, stare kościółki, które są niejednokrotnie o stokroć piękniejsze niż duże sanktuaria. Tam to naprawdę można być blisko Boga.

    OdpowiedzUsuń
  6. Kiedyś byłam w Licheniu - jak jeszcze prawie wszystko było w budowie. Ale i tak wszystko robiło niesamowite wrażenie. Droga krzyżowa w lasku o którym piszesz, to niesamowite przeżycie. Muszę się wybrać tam w najbliższym czasie bo na zdjęciach jest przepięknie.
    Osobiście wolę odwiedzać takie miejsca w samotności. Nie trzeba wtedy pędzić za rozkładem, za tłumem. Ma się wtedy czas tylko na modlitwę.

    OdpowiedzUsuń
  7. Nigdy nie byłam w Licheniu. Oranzowali wyjazdy kiedyś w parafii i nie pojechałam.Beatko piekne zdjęcia zrobiłaś. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  8. Super relacja z wyjazdu. Nigdy nie byłam. Dziękuję za zdjęcia :) Za to Toruń polecam do zwiedzania. A do obserwatorium koniecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Do Lichenia co roku jeździli rodzice mojej mamy, chyba już o tym wspominałam, ale mnie, małej dziewczynki, nie chcieli ze sobą brać. Może wybiorę się tam kiedyś sama. Koncert Eleni też mi się marzy, ale pięciogodzinnej mszy bym nie zniosła.

    OdpowiedzUsuń
  10. Beatko wyjazd pielgrzymkowy widzę,że był bardzo udany. No może pomijając wizytę w radiu Maryja bo osobiście też bym się tam z własnej woli nie wybrała. Co do koncertu Eleni wierzę, że Jej głos może zachwycić bo miałam to szczęście słyszeć tą artystkę w naszym kościelne na koncercie kolędowym. Eleni pięknie śpiewa z głębi serca i jest bardzo skromną i ciepłą osobą.
    Podziwiam Cię Beatko,że z Twoim schorzeniem wytrzymałaś 5godzinna msze. Pozdrawiam cieplutko i jeszcze raz dziękuję za kartki :-):-):-)

    OdpowiedzUsuń
  11. Byłam w Licheniu, jak jeszcze był tylko mały kościół

    OdpowiedzUsuń
  12. Byłam w Licheniu , zrobił na mnie piorunujące wrażenie. Ogród wkoło jest cudowny , miejsce do pozbierania i uporządkowania swoich myśli. Miłego dnia !!!

    OdpowiedzUsuń
  13. Świetne zdjęcia i opis Beatko. Ja byłam w Licheniu jako nastolatka, wszystko prezentowało się inaczej.

    OdpowiedzUsuń
  14. Nigdy tam nie byłam, a widzę, że warto:) Piękne zdjęcia! Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  15. Byłam, widziałam kilka lat temu i stwierdziłam, że wolę inne miejsca (sanktuaria).
    Twoje zdjęcia są zachwycające! Pozdrawiam:))

    OdpowiedzUsuń
  16. Piękne forografie z Lichenia. Sama mam zamiar też się tam wybrać :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Nie byłam w Licheniu....Bazylika ma wielki majestat, może kiedys się uda...pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  18. Dwa razy byłam w Licheniu, obie wyprawy pokazałam na blogu. Odniosłam podobne wrażenia. Jednak mnie zniesmaczyło to bogactwo, przepych i wielkość wszystkiego. Za te pieniądze tyle dzieci by wykarmiono, ubrano. Ile rodzin by znalazło dach nad głową :( a tak, tyle ogromnych pomieszczeń na codzień stoi pustych...Ja tam wolę stare, drewniane, skromne kościółki:)
    Ale fajnie przedstawiłaś Beatko to miejsce, warto je z pewnością odwiedzić, chocby po to, aby wyrobić sobie opinię na jego temat. Niemniej bazylika robi wrażenie.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za poświęcony mi czas :)