Jest u nas takie przysłowie,że"podróże kształcą"i zgadzam się z tym w 100%. A,że ja uwielbiam poznawać nowe miejsca, więc ostatnio wybrałam się do Grodu Kraka...Na pierwszy plan poszedł Kościół Mariacki a tam zachwycił mnie rzeźbiony Ołtarz Wita Stwosza(obowiązkowo polecam wszystkim,którzy jeszcze nie mieli okazji zobaczyć)siadłam i jak zauroczona patrzyłam na to cudo...Niestety denerwowali mnie ci wszyscy turyści ,którzy wchodzili do kościoła jak do obory i nie dość,że pykali ciągle zdjęcia,głośno rozmawiali to jeszcze nie umieli uszanować bądź co bądź kościoła!!Niestety ta "moda"przyszła z Zachodu,wiem bo byłam za granicą i miałam przyjemność zwiedzać katedry i kościoły i widziałam jak zamieniają się w "targ".......
Rzut beretem i jestem przed Sukiennicami niestety oglądam tylko z "wierzchu" te zachwycające kramy,jeszcze rzut okiem na pomnik Adama Mickiewicza oblężonego w ten słoneczny ranek przez młodzież i stada gołębi i idę zwiedzać Wawel!!!
Na Wawel prowadzą dwie drogi,jak mnie poinformowała miła staruszka,postanowiłam,że jedną dojdę, a drugą wrócę niestety staruszka zapomniała nadmienić,jaki to jest szmat drogi!!! A ja jak na damę przystało pantofelki na nogach,dobrze,że nie przyszło mi do głowy założyć obcasy, poczłapałam przez urocze Planty.Dobrze ,że w tak dużym mieście jest tyle zieleni!!Oby jakiemuś nawiedzonemu urzędnikowi nie zaczęła przeszkadzać....(mam na myśli zieleń).
Wawel to dawna siedziba naszych królów i trochę mnie rozczarowała,bo jak wspomniała sympatyczna przewodniczka to oryginalnych rzeczy w zamku jest jak na lekarstwo(widziałam bardziej bogate wnętrza )ale cóż się dziwić tyle razy zamek był plądrowany,palony i grabiony!!!!Aż cud że jeszcze coś dla nas zostało do obejrzenia,co nie??!!!Za to Katedra na Wawelu jest piękna,wszystko takie wyzłocone,bogate w elementy,aż oczy bolą z tego przepychu!!Oczywiście byłam ciekawa jaki ogromny jest dzwon więc wdrapałam się a raczej wdrapaliśmy się we dwoje,ja i mój lęk wysokości, mnie było gorzej wejść, jemu zejść.....na wieżę Zygmuntowską !!Dzwon był przerażający,toż to moloch.Mnie zaraz przyszła myśl "a co by było jak by spadł??"Poszłam też zakłócić spokój wieczny naszym królom,wieszczom i parze prezydenckiej ,ale uciekłam stamtąd czym prędzej,biedni ludzie nawet po śmierci nie mają spokoju brrrr.
Tak jak zaplanowałam wróciłam ulicą Floriańską ,podziwiając stare kamieniczki, a na końcu ulicy przed Bramą Floriańską natknęłam się na plenerową Galerię .Mam duszę artystyczną i zachwyciły mnie te pejzaże,martwa natura,kwiaty ,już oczami wyobraźni widziałam gdzie taki obraz mogła bym powiesić,niestety bałam się nawet zapytać o cenę...wiadomo brak miedziaków w kieszeni....
Muszę powiedzieć,że na przystanek autobusowy to doszłam siłą woli,po drodze kupując od jakiejś babinki owczy ser swojego wyrobu(przepyszny)nogi odmawiały mi posłuszeństwa.....
I tu mała dygresja do tego,że podróże kształcą,oprócz tego,że trzeba mieć wygodne buty:)to to co zobaczymy i przeżyjemy nikt nam nie ukradnie , ani nie zgubimy tego jest tylko nasze, więc zachęcam do podróżowania i zwiedzania:)Warto naprawdę!!
Uwielbiam Kraków. Miasto ma swój klimat, w końcu był stolicą Polski. Jest piękny.
OdpowiedzUsuńOd czasu do czasu jadę tam , zwiedzam , lubię posiedzieć w kawiarence ale również uwielbiam robic zdjecia.
W kościele, najpierw modlitwa ale fotki jak mozna też musze koniecznie, zeby w domu jeszcze sie zachwycać.
A marzyc mysle , ze warto i nie wiemy kiedy sie spełnią ale jak sie spełnią to mamy ogromna radość :)Pozdrawiam
Mnie też miasto zachwyciło i warto tam wrócić!!!
OdpowiedzUsuńDziękuje za odwiedziny na moim blogu:-)
OdpowiedzUsuńWpadam z rewizytą i co widzę Kraków moje kochane miasto!
Pochodzę z Krakowa i choć mieszkam teraz również w pięknym Wiedniu to tęsknie za Krakowem bardzo...
Za rodzinnym miastem tęskni się zawsze...znam to z autopsji :)
OdpowiedzUsuńKiedy ja ostatni raz byłam w Krakowie... Chyba z 7 lat temu. Z przyjemnością wybrałabym się znowu. Może będę miała okazję podążać Twoimi śladami jeszcze w tym roku :))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Polecam wycieczkę ze szczerego serca!!Na mnie Kraków zrobił ogromne wrażenie:)
UsuńTak Kraków to piękne miasto i żeby go zwiedzić to ja musiałabym tam być co najmniej z miesiąc,ale wycieczki w,których brałam udział były jednodniowe. A kiedy zwiedzam kościół najpierw się modlę potem robię zdjęcia uwielbiam witraże w starych kościołach i ambony te bogato zdobione umieszczone wysoko na które wchodzi się po schodach no u oczywiście organy kościelne
UsuńBardzo sympatyczna wyprawa w bardzo kilmatyczne miejsca. Dziękuję za wizytę i komentarz u mnie - zapraszam częściej.
OdpowiedzUsuńPięknie opisałaś mój Kraków/ nasz Kraków :)
OdpowiedzUsuńKocham moje miasto choc wyprowadziłam się z niego 8 la temu. Ale nie daleko :) Pracuję w Krk. A Kościoła Mariackiego to jednak nie lubię. Za ten przepych, hałas, i brak przytulności. Wolę malutkie, drewniane, ciche kościółki.
Pozdrawiam Cie serdecznie :)
Tak, masz rację. Kraków jest pięknym miastem, ale ... dla turystów. Dla stałych mieszkańców nie wygląda to już tak różowo. Jestem rodowitą krakowianką, ale podobnie jak Efka zwiałam stamtąd na wieś, tyle że wcześniej, bo już ponad 15 lat temu. Mieszkam kilka kilometrów od Krakowa, ale jak muszę tam jechać coś załatwić, to na samą myśl już jestem chora. W niczym niestety nie przypomina on już tego miasta z mojego dzieciństwa.
OdpowiedzUsuń